Bób, humus, weganie vs. mięso i ryby na śniadanie.
Nie mogę powiedzieć o sobie, że byłam weganką, bardziej bym powiedziała, że praktykowałam weganizm 6 lat. Przytyłam 15 kg.
I to nie chodziło o to, że tak dużo jadłam, bo jadłam nawet mało, problem tkwił w czymś innym. Po odwiedzeniu dietetyka klinicznego i zrobieniu szeregu badań okazało się, że nabawiłam się choroby metabolicznej o dźwięcznej nazwie hiperinsulinemia.. To taka odwrotność cukrzycy- cukier jest za niski, a nie za wysoki. Powodem jest zbyt wysoki poziom insuliny. A powodem zbyt wysokiej insuliny jest dieta oparta na produktach o wysokim indeksie glikemicznym.Tadam! Ten sam problem z cukrem mają cukrzycy- ale u nich nie ma produkcji insuliny, dlatego trzeba ją podawać w zastrzyku.
Od początku.
Co ma wysoki indeks glikemiczny: cukier, buraki, dynia, pierogi, makaron, kasze, gotowane warzywa, przede wszystkim marchew, produkty z puszki: groszek, fasola, soja, kukurydza, makaron ryżowy, kukurydza, pop corn, chleb, bułki, ziemniaki w każdej postaci, suszone owoce, najbardziej daktyle i figi, arbuz, kus kus, płatki kukurydziane, produkty z octu ktore zawierają cukier, prawie wszystkie jakie można kupić w sklepie: papryka, ogórki, grzybki, pikle. Cukier jest również we wszystkich przetworach ze śledzi, sałatkach, daniach gotowych itp. Nie mówiąc już o dżemach, sokach, jogurtach i napojach.
Teraz, co ma 0 indeks glikemiczny? Mięso, ryby, sery i oleje. Każdy nieprzetworzony produkt.
Okazało się, że dieta wegańska przez lata ewaluowała tak, że dla niektórych stała się szkodliwa. Potrawy uważane za wegańskie: makarony z sosami bez mięsa, w tym makaron pesto, kaszotta, zupy z kaszą (np. Manna czy pęczak), pierogi z farszem warzywnym ( głownie marchew), kanapka z warzywami, produkty z fasoli- w tym brownie z cukrem to zabójstwo dla cukrzyka i każdego kto ma problem z cukrem. Taki obiad powoduje ogromny skok cukru i wyrzut insuliny. Każdy kto nie ma pojęcia o diecie, powie, że liczy się tylko bilans kaloryczny- wystarczy jeść mało i nikt nie przytyje. Problem polega na tym, że można jeść 500 kcal dziennie i przytyć, bo nadmiar insuliny blokuje dostęp do komórek które nie spalają tego co mają i każdy pokarm odkłada się w formie tłuszczu. Są to bardziej skomplikowane procesy- nie chce przynudzać. Z tego właśnie bierze się insulinoodporność i hiperinsulinemia.
Cierpienie zwierząt.
Wiem, że zaraz ktoś zarzuci cierpienie zwierząt. Tak zgadzam się, wszelka masowa produkcja mięsa czy to drobiu, wołowiny, wieprzowiny czy ryb to zbrodnia. Ale to, że ktoś popełnia tą zbrodnię, głównie rządy państw które na to pozwalają, czy przedsiębiorcy dla chęci zysku to nie znaczy, że niejedzenie mięsa jest dla każdego zdrowe.Głupotą jest obarczać tym winą konsumentów - uważam, że znęcanie się nad zwierzętami, tym samym hodowla przemysłowa powinna być po porostu zakazana - a nakłanianie konsumentów do kupna od pojedynczych rolników mięsa jest działaniem pozornym. Tak naprawdę nie wiemy, czy ten rolnik co ma 5 kur i 3 świnie dba o ich wygodę ( wiem z doświadczenia, że rzadko),a nawet jak zmienimy nawyki konsumentów to nie mamy pewności czy rolnik, który nagle odkryje u siebie popyt na coś, nie przemieni się w przedsiębiorcę, która będzie coraz bardziej zwiększał swoją hodowlę. Tu konieczna jest zmiana w prawie - w mózgach ta zmiana dokonała się już dawno, ale nikt kto jest świadomy nie jest w stanie sprawdzić wszystkiego i zawsze, a wiadomo, że zakupy w sklepie trzeba robić i czasami się kupi coś z hodowli przemysłowej. Poza tym, tak na dobrą sprawę najlepiej by było, abyśmy wrócili do hodowli w przydomowym ogródku warzyw i zbóż, wodę czerpali ze studni, a mięso kupowali od rolników i wszystko wytwarzali sami. Niestety w dzisiejszych czasach to jest niewykonalne, wydajemy miliony na kampanie informacyjne jak być eko, a rząd nie robi nic aby ukrócić wszystkie praktyki, powodujące cierpienie zwierząt, umieranie pszczół (pestycydy), pryskanie warzyw i modyfikowanie genetyczne roślin. Rząd nie robi nic aby zboża nie były zalewane dosłownie opryskami. Lepiej wykreować modę na bycie bezglutenowym. Czysta polityczna głupota całego świata.
Myślę, że dbanie o pożywienie i jego jakość ściśle związana jest z poprawą życia zwierząt i ludzi na ziemi. Po to "Bóg" nam dał mózg, abyśmy przynosili i przenosili wiedzę, po to się rozmnażamy aby ta wiedza była przenoszona z pokolenia na pokolenie i doskonalona, a nie po to aby uratować ZUS w Polsce w 2040 roku! Gdyby o przetrwaniu naszej populacji stanowiła nasza ilość to byśmy nie musieli wychodzić z jaskiń i jeździli byśmy na dinozaurach.
Komentarze
Prześlij komentarz