Czy smartfony to naprawdę zło?!
Foto:Pixabay
Smartfony to symbol ostatnich lat. Ma go każdy, nawet dzieci i emeryci. Odkąd się pojawiły stanowią niewątpliwe temat do sporu. Szczególnie jako pożeracz czasu, który zaprząta nasze myśli i uwagę, przez niego wpadamy pod samochody, powodujemy wypadki czy spadamy w przepaść aby zrobić dobre selfie. Na imprezach rodzinnych siedzimy w telefonach ku irytacji starszego pokolenia. Mówi się już o uzależnieniu od telefonów, gdyż korzystamy z niego zbyt często ale czy jest to rzeczywiście aż taki problem jaki nam serwują media?Przyjrzyjmy się temu urządzeniu bliżej.
Koniec z papierem.
Dawniej czytaliśmy książki papierowe jadąc tramwajem, czy siedząc w parku. Kupowaliśmy codziennie papierowe gazety aby dowiedzieć się co tam w świecie. Mój ojciec codziennie rano szedł kupować dwie, regionalną i ogólnokrajową potem czytał je w miarę możliwości czasowych cały dzień. Cały dzień otwarte leżały na stole.
Kiedyś czekaliśmy na dziennik w tv aby dowiedzieć się co się na bieżąco wydarzyło. Jeżeli chcieliśmy poszerzać wiedzę to kupowaliśmy wielotomowe encyklopedie, kolorowe albumy, przeszukiwaliśmy biblioteki. Teraz mamy to wszystko w telefonie. Ale to nie koniec. Dawniej wynajmowaliśmy fotografa, pożyczaliśmy aparat lub mięliśmy własne osobne urządzenie aby zrobić zdjęcie lub film. Potem szliśmy ten film wywołać, czekaliśmy na niego kilka dni i słono za to płaciliśmy. Teraz mamy to w telefonie. Kiedyś jak kończyliśmy szkołę, studia, czy wyprowadzaliśmy się do innej miejscowości bądź kraju traciliśmy kontakt ze znajomymi prawie zawsze, teraz mamy ich w mediach społecznościowych i praktycznie codziennie mamy/możemy mieć z nimi kontakt. Aby zadzwonić musieliśmy iść do domu, kupić kartę do budki z telefonem teraz możemy zadzwonić w każdej chwili. Kiedyś godzinami siedzieliśmy przed zeszytem, kalkulatorem czy komputerem stacjonarnym pracując, wyliczając coś teraz możemy potrzebne dane sprawdzić w każdej chwili będąc np. na spacerze w parku. Możemy też zadzwonić do naszego dziecka w każdej chwili kiedy się o nie martwimy lub ono ma problem. Jaka jest różnica od czytania gazety papierowej w poczekalni u lekarza a czytania tej samej gazety w telefonie? Co jest złego w oglądaniu filmu w domu na tv, czy w pociągu na telefonie?
Zabawka.
Odkąd weszły komputery do naszego życia, czyli na początku lat 90, rodzice głownie kupowali je dzieciom. Nie było wtedy internetu wiec najczęstszą czynnością było granie. Nam w Polsce, szczególnie temu starszemu pokoleniu nowa technologia kojarzy się z rozrywką, a tym samym ze stratą czasu wiec tu rykoszetem obrywają też telefony które teraz są małymi komputerami wielofunkcyjnymi. Jak widzimy kogoś kto czyta książkę papierową to budzi nasze uznanie, ale jak ktoś czyta tę samą książkę na smartfonie wydaje się nam to stratą czasu i spotyka się z pogardą. Smartfon to nie narzędzie pracy w naszych oczach ale zabawka do rozrywki.
Savoir vivre smartfonowy.
Problemem jest brak savoir vivre-u smartfonowego i to nas najbardziej wkurza. Tak jak kiedyś przy stole się nie mlaskało i jadło nożem i widelcem tak teraz powinno się odłożyć telefon, jak w kinie nie czytamy książki z latarką w ręku czy nie gadamy przez telefon, na imprezie rodzinnej nie czytamy gazet wiec i nie wyciągamy smartfona, w szkole na lekcji smartfon jest absolutnie niedopuszczalny, tak samo jak i w pracy, która nie wymaga jego używania. Za kierownicą auta nie czytamy gazet tak samo i nic w telefonie, poza tym w dobie komórek zestawy głośnomówiące w autach to powinna być podstawa. Umówmy się, gadanie przez telefon podczas jazdy to straszna wiocha. Ciężko iść ulicą i czytać cokolwiek tak samo jest z telefonem. Poza tym posiadanie smartfona ma jeszcze jedną fajną cechę- gro-edukacyjną. Powstało mnóstwo fajnych gier społecznościowych takich jak Geocaching, które naprawdę budują fajne społeczności i aktywują do wyjścia z domu. Oczywiście abstrahując od łapania pokemonów, ale jak świat długi i szeroki zawsze były mądre gry i głupie gry, np. szachy na świeżym powietrzu i gra w 3 kubki .
Wielofunkcyjność.
Smartfon tkwi w naszych głowach jako zbędne narzędzie do rozrywki, a nie jako wielofunkcyjne urządzenie które ułatwia nam życie i pomaga w pracy i nauce. Pełni on funkcję notatnika, książki, gazety, aparatu, mapy, tłumacza, telewizora,dyktafonu, radia, gry, telefonu, messengera, poczty, internetu, komputera, kalkulatora, kalendarza, organizera, półki z płytami i filmami, latarki etc. czyli wszystkie tego z czego od 50 lat korzysta każdy, tylko teraz ma to wszystko pod ręką i tylko umiar w jego używaniu zatrzyma tą falę krytyki.
Komentarze
Prześlij komentarz