Mechanik, szczepionki, lewoskrętna witamina C i rozsądek.
Foto:Pixabay
Pan Zięba człowiek renesansu, wykonawca wielu zawodów :kucharz, sprzątacz, nurek i elektryk w masarni, ukończył Wydział Maszyn Górniczych i Hutniczych w Akademii Górniczo-Hutniczej i KURS MARKETINGU. Nie wątpliwe ten fakt najbardziej zmienił jego życie, ze zwykłego parobka w paranaukowca. Tam się dowiedział jak profesjonalnie wciskać ludziom kit. Lewoskrętna witamina C czy tabletki z buraka to jest to samo co woda w butelce. Człowiek który wymyślił aby sprzedawać wodę w butelce, zarobił na tym krocie, a wszyscy się stukali w czoło po co komu woda w butelce jak ma ją w kranie. Po co komu lewoskrętna witamina C i tabletki z buraka jak w każdej chwili może zjeść nać pietruszki, cytrynę, jabłko itp. i najeść się witaminy C do woli, nie musi jej łykać w tabletkach. Czy w pietruszce jest lewoskrętna czy prawoskrętna wit. C? Nie ważne, jest tam taka która się najlepiej przyswaja bo jest naturalna. To samo tabletki z buraka- lepiej zjeść buraka.Problem polega na tym, że nie znam nikogo,a ni nie słyszałam o nikim, kogo by witamina C wyciągnęła z sepsy, amigdalina z raka, a witamina b3 ze schizofrenii, za to znam kilka osób które wyszły z raka po zastosowaniu medycyny konwencjonalnej i setki jak nie tysiące, o których słyszałam.
Fenomen znachorów zawsze mnie zadziwiał, to trochę jak zbieranie odpustów w kościele, serio jak zapłacisz to będziesz zdrowy,a grzechy zostaną ci odpuszczone? Mamy myślenie magiczne, wciąż myślimy, że jak odprawimy jakieś gusła, ktoś nam wciśnie lewoskrętną witaminę C która ma zdziałać cuda to będziemy zdrowi jak ryba. Jest taka książka "Potęga podświadomości", opowiada o tym jak nasz mózg może zdziałać cuda jeżeli będziemy w coś bardzo wierzyć. Uważam, że tu właśnie znachor może pomóc, wciśnie nam, że jak zjemy korzeń pietruszki, ślinę żaby i włos konia to będziemy zdrowi, my w to tak bardzo wierzymy, że rzeczywiście się czujemy super i może też cofają nam się różne choroby, bo nasza podświadomość zadziałała. Tylko niestety ten tryb nie tyczy się małych dzieci, które swojej podświadomości nie mają rozwiniętej, a wiara rodziców to nie to samo. Niestety częściej się słyszy o tym, że znachor czy paramedyk nie pomogli dziecku, niż pomogli, bo jak by wyciągnęli jakieś dziecko z np. białaczki znachorskimi metodami to by cła Polska już o tym słyszała.
Szczepionki, taki gorący temat ostatnio, ale pewnie dla tego, że im się termin kończy, czy tam kolejna korporacja farmaceutyczna chce więcej zarobić. Nie jestem szczepionkowcem, ani antyszczepionkowcem. Uważam, że szczepienia w Polsce powinny się odbywać w innym trybie, że za dużo się podaje świeżo urodzonemu dziecku szczepień, później zresztą też, że dzieci powinny być 1000 razy lepiej badane przez każdym zaszczepieniem, że spojrzenie w gardło przez pediatrę nie wystarczy, że szczepionki powinny być w 100% wolne od substancji szkodliwych i powinny nie być tak bardzo skojarzone, jak np. MMR- odra, świnka i różyczka, czy 6w 1. Ale uważam, że szczepienia są potrzebne. Uważam też, że argumenty antyszczepionkowców są głupie. Bo jeżeli chodzi o koniec terminy ważności szczepionek, ma się to nijak do dorosłych, bo tymi szczepionkami nie da się zaszczepić dorosłych na odrę, ponieważ są skojarzone. Kolejna sprawa chęć zysku dla firm farmaceutycznych to też głupi argument, bo ja aspirynę, ibuprom, środki na przeziębienie, krople do nosa, syropki na kaszel i nie tylko kupuję w okresie zachorowań w dosyć dużych ilościach, i wystarczy, że raz na miesiąc kupię cały ten zestaw jeden raz, żeby zostawić w aptece 200 zł, co już przewyższa koszt zaszczepienia, a co dopiero jak się człowiek rozchoruje, a potem ma powikłania, po grypie, anginie czy odrze. Wtedy zostawiasz w aptece 5x tyle, a co dopiero jak czeka nas hospitalizacja, antybiotyki i lekarstwa dożylne, rehabilitacja? 50x tyle? to wie tylko NFZ. I jaka chęć zysku jak ludzie przestaną chorować? Żadna, tak samo jak żaden argument.
NOP- czyli niekorzystny odczyn poszczepienny występuje w Polskich statystykach dość rzadko. Mam zasadę żeby sobie wyrobić jakieś zdanie na jakiś temat sięgam do statystyk, tym razem są to statystyki PZH. Od razu mówię, że statystyka to nie sondaż i jej wynik nie zależy do tego kto go robi, bo już takie argumenty słyszałam, chociaż są średnio mądre.
Więc w roku 2016 w Polsce NOP wystąpił u 2341 osób zaszczepionych, z czego 3 to były przypadki ciężkie, 107 poważne, 2231 pozostałe. Wg. tych statystyk nie umarł nikt. Szczepionka przeciw błonicy w Polsce została wprowadzona w roku 1958, przypomnę błonica to nic innego jak dyfteryt, nocny dusiciel, w roku 1956 zmarło na nią w Polsce 3 tys. osób, było 40 tyś zachorowań, w roku 1960 nikt w Polsce nie umarł na błonice, było to drugi rok szczepień na tę chorobę. Krztusiec, w roku 1960 zmarło na niego 2000 noworodków, a zachorowało 100 tyś osób w Polsce, po wprowadzeniu szczepień w 1960 roku, nie umarł nikt, zachorowania zmniejszyły się do 500 osób rocznie, a nawet do 0. Mnie to przekonuje, że trzeba szczepić, ponieważ powikłania po tych chorobach są 10 razy gorsze, niż NOP. Wystarczy spojrzeć na osoby np. po przebytym Polio czyli Heingo-Medina. Janina Ochojska z Polskiej Akcji Humanitarnej właśnie chorowała na tę chorobę.
Współcześni rodzice nie mają pojęcia co to polio, błonica, tężec, krztusiec, dla nich to napis na szczepionce, jakaś tajemnicza nazwa choroby, o której nikt nie słyszał i ta niewiedza powoduje odmowę szczepień. Zakrywają się innymi krajami w których jest dobrowolność szczepień, ale np.w Niemczech każdy rodzić pod groźbą kary finansowej musi przejść szkolenie z tych chorób oraz ze szczepień. Tam mu zapewne pokazują jak wyglądają osoby które zachorowały na każdą z tych chorób, a potem mają wybór- i ja się z tym zgadzam , że edukacja to podstawa. Sama pamiętam jak się pytałam pediatry o szczepienia i ona nie wiele mi wyjaśniła. Uważam, że zakaz przyprowadzania dzieci nie szczepionych do szkoły czy przedszkola to też jakaś metoda, ale najpierw edukacja, bo powtarzania bzdur wyczytanych w internecie jest żenujące, ale gdzie ci ludzie mają szukać rzetelnej wiedzy, jak w internecie znajdzie się argumenty na poparcie każdej zrytej teorii, tam mają pole do popisu mistrzowie marketingu jak Zięba i inni, którzy na takich właśnie żerują. Na ich niewiedzy i ciemnocie kościół przez 2000 lat budował władzę na świecie. Wszystkie rządy uważają, że im lud ciemniejszy tym lepiej się nim steruje lub wykształcony ale na własny użytek. Dlatego była germanizacja i rusyfikacja podczas zaborów.
Wszędzie w życiu potrzeba trochę rozsądku, umiejętności rozstrzygnięcia co jest dobre a co złe, pomyślenia czy aby na pewno ktoś ma rację? Czy może próbuje nas wrobić jak złodziej babcię "na wnuczka"? Tyle się o tym mówi, a ludzie wciąż dają się na to nabrać. Myślenie magiczne, horoskopy, senniki, wróżenie z fusów, kabała, czerwone nitki na rękach, stawianie pasjansa, czarny kot, piątek 13tego, jasnowidze itd. chcemy żeby naszą przyszłość wyznaczały jakieś magiczne znaki, przepowiednie,bo tak łatwiej, a nigdy nie wierzymy we własny zdrowy rozsądek, bo to jest o wiele trudniejsze.
Komentarze
Prześlij komentarz