Praca za miskę ryżu. Co wiedzą politycy czego, my nie chcemy wiedzieć.


 Foto:Pixabay
Jesteśmy w trakcie kampanii, codziennie nas zalewają obietnice przedwyborcze. Czego to oni nam nie obiecują, dla każdego coś. Tandetne hasła reklamowe biją z każdej strony, a wszystko przeplatane taśmami z Restauracji Sowa&Przyjaciele. Codziennie nowa dawka. Jestem ciekawa co wyciągną dzień przed ciszą przedwyborczą tak, że bohaterowie nagrań nie zdążyli załagodzić sytuacji?! Ale co by nie wyciągnęli i jaki by nie był wynik wyborów ( tych i tych za rok), to nie ma znaczenia, jest coś co wiedzą wszystkie rządy na całym świecie i wszystkie ustroje opierają się na tej samej zasadzie. Jakiej? Zaraz wyjaśnię.

Zacznę najpierw od przetoczenia całej wypowiedzi  Morawickiego, nie tylko ten fragment "do miski ryżu". Tylko wtedy kiedy jest podana jest cała, ma sens. Nie wiem czemu media nie podają jej w całości, chyba, żeby nakręcić spiralę odnośnie pracy za miskę ryżu. Gdzie nawet ta wypowiedz nie tyczyła się Polaków. Ale zaczynajmy, Morawiecki:
"Mam absolutnie pozytywne zdanie o Merkelowej, Sarkozym, czy jak on się tam nazywa Hollande i tak dalej. że oni  w takim świecie, jak dzisiaj są, gdzie przez 50 lat  ludziom się wydawało, że zawsze będzie lepiej, emerytury będą wysokie, żyć będziemy coraz dłużej, służba zdrowia będzie za darmo ku... i edukacja za darmo, oni tą krzywą która wiesz -tak szła co do oczekiwań, oni muszą ją odkręcać, nie?. I takie rzeczy się dzieją.To co robi Merkelowa ...Ona działa na najważniejszych rzeczach społeczeństwa, czyli oczekiwaniach.(...) Jak ci ludzie zap.....ją za miskę ryżu, jak było w czasach po II wojnie światowej i w trakcie to gospodarka cała się odbudowała. A potem przez 50 lat szła. Zwłaszcza ostanie 25 lat szła bardzo mocno na kredycie. Przecież ja mam sztuczne dane, że Anglicy mają 400% do PKB kredytu w ogóle, prawda. Japończycy 400 tak?Irlandczycy mieli 800. No gdzieś to w końcu pierdo...e tam w tej, w tych... niektórych krajach. I teraz. My nie wiemy, ale być może zakończyć się to dobrze, jeżeli mi ludzie, we the people w Niemczech czy czy w Hiszpanii i tak dalej, we Francji zrozumiemy, że musimy obniżyć nasze oczekiwania. Bo jak obniżymy, to w ślad za tym wszystko pójdzie dobrze, się da zreperować. (...)Będziemy wtedy, my jako ludzie mniejsze firmy mieć, emerytury. Mniejsze oczekiwania." Na to odpowiada ówczesny prezes PGE: "Ale to jest trudne." Morawiecki: "To... To jest trudne.To będzie (...) dziesięć do dwudziestu lat lub wojnę.Nie chcemy tej wojny, więc to co robi Merkel, (...), Obama prawda, i tak dalej, fantastyczna robota. Bo pięćdziesiąt... (...)." Tu następuje szybka wymiana zdań miedzy uczestnikami rozmowy i Morawicki kończy: "Najlepszym sposobem zawsze była wojna. Wojna zmienia perspektywę w 5 minut."
To nie ma znaczenia, czy to  Pis czy PO, czy Partia Razem Zandberga. Czy to Niemcy, Japonia czy Rosja. Korea Północna czy Południowa każdy z tych rządu wie jedno, że tylko tania siła robocza da im dobrobyt. To właśnie powiedział Morawicki. I to nie zależnie od ustroju, bo możemy żyć w kapitalizmie, gdzie tanią siłę roboczą będziemy pozyskiwać z zewnątrz, to właśnie zrobiła Merkel czy Sarkozy, wpuszczając imigrantów. Nie jest prawda, że oni nic nie robią, bo na dzień dzisiejszy już 1/4 ma pracę i a reszta zaczyna być przystosowana do życia w Niemczech. Oczywiście to się nie dzieje z dnia na dzień, ale w polityce nic się nie dzieje z dnia na dzień.
Prawdą jest, że wojna zmienia perspektywę, poprzednią wojnę wywołały Niemcy, bo dopadł ich kryzys gospodarczy i chcieli "zresetować" układy polityczne. W czasie wojny wszystkie chwyty dozwolone, można nakraść, zabijać i mieć tanią siłę roboczą. Dlatego Niemcy miały obozy pracy, a Rosjanie łagry i gułagi. Jest to też dobra okazja do zmiany granic.
 Jest prawdą, że po wojnie ludzie musięli pracować za darmo, żeby odbudować sobie kraje- chociażby czyny społeczne. i jest prawdą, że ich komunistyczna władza w PRL karmiła mitami o przyszłym dobrobycie tak samo jak, władza kapitalistyczna w innych krajach zachodnich swoich obywateli -wszystko działa dokładnie w ten sam sposób, tu właśnie Morawiecki mówi o "odkręcaniu krzywej". Różnica jest tak,a że kapitalizm wykorzystuje siłę roboczą nie tylko swoją, ale i z zewnątrz, a komunizm wykorzystuje swoją własną- wewnętrzną.  Prawdą jest, że wszystkie kraje najbardziej rozwinięte po wojnie kredytowały się, żeby osiągnąć dobrobyt, zapłacić za obietnicę, załatać dziury. Tak jak u nas w PRL Gierek brał na wszystko (wspominany jako najlepszy gospodarz), tak i kapitalistyczne kraje brały, tu Morawicki mówi 400% do PKB czy 800% do PKB, czyli mają aż o 400% większy kredy niż własny Produkt Krajowy Brutto. Ktoś to musi spłacić. Jak nie mogą tego zrobić obywatele trzeba ściągnąć tanią siłę roboczą z krajów mniej rozwiniętych. Polacy pojechali na zachód, do nas Ukraińcy. Ale w Europie się kończy już tania siła robocza, a spłacać i pracować trzeba, Europie dalej jest potrzeba tania siła roboczą wiec trzeba ją pozyskać z południa tam gdzie jest bieda.Ale co zrobić żeby dobrowolnie do nas przyjechali?  Jaki jest najlepszy sposób na to? Wojna. "Wojna zmienia perspektywę w 5 minut" i obrazek, że u nas tak fajnie.
Rządy mają nam obiecać, "działać na najważniejszych rzeczach społeczeństwa", a z boku robić swoje, bo inaczej "to wszystko pierdol...e." Taki jest sens całej tej wypowiedzi. Ale nie mamy się co dziwić, tak działa skala makro, a my w skali mikro co robimy? Każdy we własnym domu patrzy, żeby wszystko co najlepsze pozyskać jak najtaniej, szukamy tanich usług, tanich dobrych produktów. Jak nabierzemy kredytów, to staramy się je spłacić jak najszybciej i najtańszym kosztem, jak nam nie wychodzi to czasami wyprzedajemy cześć naszego dobytku lub najmujemy się dodatkowych zajęć, wyjeżdżamy żeby zarobić.  Są też tacy którzy otwierają własne interesy, najmują pracowników, po to aby zarobić więcej i spłacić kredyty, kupić coś więcej. Wtedy też szukamy tych pracowników najtaniej, bo każdy wie, że wtedy im taniej tym więcej. Niestety ekonomia tak nie działa, że jak wszyscy nagle będę dużo zarabiali to będzie im się lepiej żyło, to spowoduje wzrost cen produktów i zostaniemy w tym samym miejscu co byliśmy. Tani produkt= tanie koszty jego wytworzenia =tania praca. Polsce imigranci są potrzebni, tak jak innym krajom, jak chcemy dalej być w kapitalizmie. Jedyny sposób aby polepszyć swój byt to kształcenie które pozwoli nam być specjalistami w swojej dziedzinie i to imigranci będą za nas wykonywać najgorszą pracę której nikt nie chce, do której nie są potrzebne żadne szczególnie kwalifikacje. Niestety na to potrzeba " dziesięć, dwadzieścia lat" i "mniejsze oczekiwania" , a my Polacy uczyć i męczyć się nie lubimy.

Popularne posty z tego bloga

Niby przyjaciółka z pracy. Czyli kto pod kim dołki kopie...

Pies morderca- Jamnik

Rok 2024 - Własna firma za karę.