Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2018

Restauracje podczas wakacji- co nas może spotkać

Obraz
Zaczął się sezon wakacyjny, a tym samym zaczęły się wyjazdy wakacyjne. Restauracje zaczynają notować wzmożony ruch, nie tylko te przydrożne ale i te miejskie. Nie wiem, jak Wy ale ja mam zawsze problem gdzie zjeść, szczególnie na trasie. Te wszystkie znane i polecane knajpy, z różnych portali, blogów czy programów Magdy Gessler zawsze stoją przy innej drodze niż ja jadę, a jeżeli nawet już  się jakaś znajdzie to też potrafi się okazać nie do strawienia. Poza tym, rzadko kiedy mamy czas aby zjeżdżać z trasy aby szukać gdzieś po lasach "tego" miejsca. Zjeździłam całą Polskę wzdłuż i w szerz kilkakrotnie i mam może z 5 miejsc w całej Polsce do których wracam ale i tu często się trafiają rozczarowania i biegunki. Ehhh. Oto kilka moich doświadczeń restauracyjnych, które mogą się przydać w podróży: 1. Szara jajecznica Największa porażka jaka kiedykolwiek mnie spotkała to pewien bar na trasie do Grudziądza, zatrzymaliśmy się tam na śniadanie. Zamówiliśmy standardowo- jajeczni...

Kościół to nie instytucja! A jednak...

Obraz
Ostatnio temat kościelny jest u nas na czasie, ponieważ postanowiliśmy ochrzcić naszą 5letnią córkę. Czemu dopiero teraz? Bo uważam, że lepiej świadomie w czymś uczestniczyć, nawet jeżeli ta świadomość jest minimalna. Trochę też nakłoniła nas do tego babcia, której na tym sakramencie bardzo zależało. Myślałam, że sprawy kościelne mają się trochę lepiej niż 30kilka lat temu kiedy moja mama chciała mnie ochrzcić i ksiądz jej odmówił, ponieważ nie miała ślubu kościelnego. Kiedy się o tym dowiedziałam po latach, pomyślałam, że dziecko nie jest winne takiej sytuacji (same sobie sytuacji rodzinnej nie wybrało) i może ono przez ten chrzest będzie miało wszystkie sakramenty (przez poczucie przynależności do Kościoła) i ten "nieszczęsny" ślub kościelny. Czemu nieszczęsny? Bo jak bym wiedziała, że będzie jak będzie to bym się nawet za to nie brała. Zaczęło się oczywiście od nauk przedmałżeńskich i na nich zakończyło. Nie wytrzymałam pierwszego spotkania z "kalendarzykiem...

Moda czyli sieciówki z reklamówki. Jak odstraszyć klienta.

Obraz
Zbliża mi się wielkimi krokami ważna impreza rodzinna więc postanowilam wybrać się dziś na mały rekonesans ciuchowy do galerii handlowej. Ja raczej okraglejsza, z całkiem sporym biustem, biodrami i wcienciem w talii, która raczej musi więcej ukryć niż pokazać, chyba nie jestem wymarzonym klientem. Na moje to już na drzwiach powinni wywieszać obrys mojej sylwetki ( i chyba setek podobnych) z napisem "takich klientów nie obslugujemy", albo po prostu spierdalaj. Po pierwsze: czy to są ciuchy z lumpexu?? Ewetualnie ze zbiórki dla powodzian. Pomięte, pozaciagane, upchane na wieszakach bawełniane szmatki tak, że nie wiesz gdzie się dany ciuch zaczyna, a gdzie konczy dopóki nie spadnie ze stojaka... Po drugie: czy projektanci projektują tylko dla 16 letnich chłopców? Bo chyba tylko tacy się w te ciuchy zmieszczą i będą idealne. Jak oglądan pokazy mody ciężko się oprzeć wrażeniu, że modelki nie mogą mieć  piersi, tyłka, bioder,  za to mają twarz bez wyrazu, pryszczy tylko br...

My Polacy jesteśmy biedni- usprawiedliwienie na wszystko.

Obraz
 Foto:Pixabay My Polacy lubimy o sobie mówić, że jesteśmy biedni, daje nam to usprawiedliwienie na wszystko. Śledząc internet często spotykam się z komentarzami pod artykułami typu: " Ludzie palą śmieci, bo są biedni", "Kradną bo nie mają co do garnka włożyć", "Politycy też kradną, to i my możemy", "Oszukiwała, bo przekroczyła dochód o 4 zł i by 500+ nie dostała" itd. Często się zastanawiam kto pisze te komentarze, czy Ci "biedni", czy tylko Ci co tak myślą. Gdzie się trzeba wychować aby tak usprawiedliwiać swoje uczynki? Mieszkam kiedyś przez jakiś czas na wsi, daleko od jakiegokolwiek większego miasta, teren typowo rolniczy, z wysokim odsetkiem bezrobocia. Tam nie ma biednych ludzi, na pewno nie tacy co nie mają co jeść. Każdy miał dom w dobrym stanie, odremontowany, pole, ogródek, samochód, pracę na czarno, lub normalną i dorabia na tzw. fuchach. Jednak znajdowali się tacy co palili śmieciami. Rozmowy po co to robi, dawały tyl...

5 grzechów pracodawców

Obraz
 Foto:Pixabay Pracodawcy czy szefowie (dyrektorzy, kierownicy, majstrowie etc.) są różni, niestety zdarzają się jeszcze tacy którzy swoje poglądy tworzyli w zamierzchłych czasach PRLu lub w czasach wielkiego bezrobocia gdzie pracownika można było mieć za samo obiecanie zapłaty, a stawek się nie negocjowało. Człowiek się cieszył, że ma pracę o wypłacie czasami mógł pomarzyć. Na szczęście te czasy się powoli zmieniają, Janusze biznesu odchodzą do lamusa , mamy rynek pracowników. Jednak nawet teraz, pracowniku jak idziesz gdzieś pracować, a Twój szef popełnia jeden z 5 grzechów wypisanych poniżej to uciekaj jak najdalej, bo z tego nic nie będzie: Grzech nr 1: Nic nie robi. Jeżeli idziesz do nowej firmy, sadzają cię przy biurku czy przy taśmie produkcyjnej i mówią pracuj, bez omówienia stanowiska, pokazania zasad panujących w firmie, mniej więcej przedstawienia twojego trybu pracy oraz zakresu obowiązków, ani nawet tego gdzie możesz sobie kawę zrobić i czy jest kupowana odgórn...